Ks. Andrzej Jan Nepomucen Jastrzębski

ksiądz - czarny ornat

Urodzony dnia 20 listopada 1816 r. w (prawdopodobnie w Lublinie). Wyświęcony w czerwcu 1840 roku. Był proboszczem w Kijanach w latach 1847 – 1869. Zmarł w Samogoszczy w 1875 r.

Jastrzębski Andrzej, ksiądz diecezji lubelskiej, mieszczanin. W latach 1826-1833 ukończył pięć klas w szkołach w Lublinie, a potem cztery lata pracował w sądownictwie. W 1837 wstąpił do seminarium. Został wyświęcony na księdza w czerwcu 1840. Od 1841 roku był administratorem w Świerżem, a potem w Hrubieszowie. W 1844 r. został komendarzem w Firleju, zaś w latach 1847-1869 był proboszczem w Kijanach.

W Kijanach ks. Jastrzębski w r.1848 wystawił mową oborę i stajnię. „Opłakany stan budynków gospodarczych” – stwierdza Ks. Jastrzębski, przy obejmowaniu parafii Kijany w r. 1847 „przybywszy do Kijan zastałem probostwo w najopłakańszym stanie.” (Liber variorum connot. par. Kijany – Archiw. par.)

Poprzednie budynki zawaliła burza na wiosnę 1848 r. Następnie położył nawą dachówkę na zakrystię, a w roku 1849 wystawił nową stodołę, gdyż starą ma jesieni 1848 r. znowu zawaliła burza. A oto co pisze o stanie plebanii: „zaledwie ukończywszy restaurację budynków, musiałem znowu zająć się podźwignięciem upadającej plebanii, w której pod parasolem w czasie deszczów sypiać musiałem i nieznośne zimno cierpieć. Restauracja plebanii kosztowała 308 rubli i 46 kop. W r. 1855 postawiłem własnym kosztem dom mowy, w którym jest mieszkanie dla ks. wikarego, organisty i kościelnego. Budowa tego domu wyniosła mnie 2924 zł.” W którym miejscu znajdował się ten budynek nie wiadomo.

Na zakańczanie swoich notatek Ks. A. Jastrzębski zwraca się do swoich następców w słowach: „wiedzieć ci zatym potrzeba szanowny i kochany mój sukcesorze, że nie żyłem tylkom dla siebie, ale starałem się także z moich dochodów zrobić pamiątkę funduszowi, a jeżeli która z budowli przeze mnie wzniesionych zacznie się dezelować, zapobiegaj zawczasu i małym kosztem nie czekając większych zniszczeń. Przede wszystkim miej na celu chwałę Pana Boga, bo doczesność przemija, a wieczność jest bez końca.”

Ks. Jastrzębski przez dwa lata 1863-1865 ukrywał przy kościele 71-letniego ks. Walentego Nawrockiego. Ks. Walenty był weteranem powstania listopadowego i cieszył się ogromnym autorytetem wojskowym w czasie powstania styczniowego. Był dzielny i prawy jako kapłan, żołnierz i obywatel kraju. Przed wyruszeniem do walki ks. Nawrocki kropił powstańców święconą wodą i błogosławił. Wypełniwszy swoją misję wrócił do Huszczy, gdzie był proboszczem. Zagrożony aresztowaniem, około 10 lutego 1863 zbiegł i trafił do Kijan, gdzie ukrywał go ks. Jastrzębski. Odnaleziony i pojmany w Kijanach 28 lipca 1865 roku, został zesłany na Sybir. Nie wiadomo, czy ks. proboszcz z Kijan był za to represjonowany.

Przed powstaniem styczniowym 1863 roku, ks. Jastrzębski poświęcił krzyż rewolucyjny w Kijanach. Krzyże z „rewolucyjnymi emblematami”, czyli wymalowanymi symbolami męki Chrystusa, przełamanym krzyżem lub napisami upamiętniającymi wydarzenia w Warszawie (27 lutego 1861 zaborcy strzelali do uczestników manifestacji, podczas której padło pięciu zabitych), przy aktywnym udziale duchownych wystawiano w Lubelskim w dwunastu miejscach (jak wspomina bp Kubicki), a wśród nich były Kijany. Taki krzyż był miejscem modlitewnych spotkań miejscowej ludności. Podobnie, jak modlono się do Matki Bożej w maju przy kapliczkach, tak upowszechniło się codzienne wieczorne śpiewanie przy krzyżu. Późną wiosną i latem 1861 roku takie nabożeństwa przybrały w wielu miejscowościach formę regularnych ceremonii. To nie podobało się zaborcom. W 1867 ks. Jastrzębski przez zaborców został notowany jako nieprawomyślny. Za to, że przed powstaniem brał udział w demonstracji politycznej w Kijanach i poświęcił krzyż rewolucyjny musiał zapłacić 100 rubli grzywny.

W roku 1871 został rezydentem w Lublinie, a od 1874 wikariuszem w Samogoszczy w dekanacie garwolińskim, gdzie zmarł w 1875 r.